Do połowy XIV wieku mieszkańcy Pabianic należeli prawdopodobnie do parafii w Górce, ponieważ miasto nie posiadało kościoła. Świątynia pod wezwaniem św. Mateusza apostoła ewangelisty i św. Wawrzyńca męczennika erygowana została za sprawą Jarosława Skotnickiego, arcybiskupa gnieźnieńskiego.
Kościół św. Mateusza w Pabianicach. Widok od południowego-zachodu.
Początkowo była to skromna budowla drewniana o czym wspomina Długosz. W XVI wieku podniszczony już kościółek nie godny był stolicy „państwa pabiańskiego” i kapituła nakazała opracować projekt nowej, obszerniejszej świątyni. Pomógł w tym wielki pożar miasta w roku 1532, który strawił również stary kościół Wzniesiono na jego miejscu nowy, również z drewna, aczkolwiek „większy od poprzedniego i pięknej roboty, lecz bez wieży”, jak wspomina lustracja z roku 1533 i 1535. Pół wieku później zdecydowano się postawić wreszcie murowany budynek. Kanonik Paweł Dębski, tenutariusz dóbr pabianickich zlecił Ambrożemu Włochowi z Płocka budowę nowej świątyni. Budowla miała być podobna do kościoła na Wzgórzu Tumskim w Płocku. Kontrakt zawarto dnia 5 kwietnia 1583 roku. Przekazano na ten cel tysiąc złotych polskich. Kapituła zobowiązała się dać ośmiu chłopów do pomocy i dostarczać produktów naturze do wyżywienia robotników. Budowa mająca trwać trzy lata wydłużyła się do pięciu. Kościół został poświęcony 15 listopada 1588 roku. W prawej, bocznej nawie umieszczono tablicę pamiątkową z wizerunkiem Władysława Hermana i nazwiskami ówczesnego gremium kanoników krakowskich.
Nocna iluminacja świątyni.
Podobnie jak to miało miejsce w krakowskiej katedrze, również w pabianickim kościele umieszczono w roku 1634 tablicę pamiątkową pamięci Judyty (małżonki Władysława Hermana). Kolejną ozdobą podarowaną przez kapitułę był nagrobek Anny Sułowskiej, córeczki Krzysztofa Sułowskiego, dzierżawcy dóbr pabianickich (1603-1634). Dziewczynka zmarła w roku 1613. Na nagrobku można wyczytać:
Wdzięcznej rozkosznej wielce wszystkiem vkochanej dziecine
Anne Sulowskiej, ktora wielkej pocechy dzecne pewną vczyniwszy
nadzieę, zalosne po sobie zostawiła, smvtni serrca rodzicy
pamiątkę połozyli dnia 20 marca rokv pan. MDCXII.
Świata nie zaznawszy vcieka od niego,
bi sto lat zyła nic tv statecznego,
gdzie bes odmiany tam wnet pokwapieła
y zyc z anioły wiecznie dostąpiła.
Pewien archeolog dawniej pisał: „W kościele pabianickim znajduje się jeden grobowiec z czerwonego marmuru, wyśmienicie wycięty. Materyał na nim jest ten sam, co na pomnikach w katedrze krakowskiej. Ozdoby dokoła są z cementu, sam środek przedstawia w leżącej pozycyi postać kobiety, wyrzeźbioną z czerwonego marmuru. Robota wykończona i wysokiej artystycznej wartości; z pod czyjego wyszła dłuta, trudno zdecydować. Jest to grobowiec młodej, a raczej maleńkiej Anny Sułkowskiej, zmarłej w 1613 roku”. Kolejnym elementem wyposażenia wnętrza były dwa obrazy przedstawiające męczeństwo św. Wojciecha i św. Stanisława z roku 1637. Zawieszono je z dwóch stron prezbiterium. Niestety zostały zniszczone i nie dotrwały do naszych czasów.
Pomnik Niepodległości na tle kościoła św. Mateusza.
Pod koniec XVII wieku Mateusz Mikliński, kanonik łęczycki i uniejowski, oraz proboszcz pabianicki zafundował pabianickiej świątyni marmurową posadzkę, cztery ołtarze, sześć srebrnych kandelabrów, oraz przedmioty użytku kościelnego.
20 kwietnia 1697 w wieżę kościoła uderzył piorun niszcząc organy, które przez dziewięć tygodni naprawiał organmistrz Tomasz z Kielc. W latach 1721-1735 kapituła wyłożyła na pabianicką świątynię kwotę w wysokości około 3 tysięcy złotych celem odnowienia budowli. Podarowała też ze swojego skarbca stare ornaty i inne szaty kościelne.
Późnogotycki portal i dawne drzwi wejściowe.
W roku 1760 wielki pożar miasta strawił także kościół. Został jednak szybko odbudowany. Wykonano w Lesznie również nowe dzwony, którym nadano imiona Stanisław i Mateusz. Niedługo potem nastała potrzeba reperacji zniszczonej wieży. Środki pozyskano ze stopienia i sprzedania srebrnego wyposażenia kościoła. Kwota, która pozostała z tego przedsięwzięcia przekazana została na kościół w Dobroniu. Rok 1823 przyniósł kolejne straty w wyniku pożaru, który zniszczył świątynię. Spłonęły znów dzwony, a z przetopionego materiału uzyskano trzy nowe. Budowla została nieco przebudowana. Zmieniono wejścia i przedsionki. Dziś od strony północnej oglądać można odnowione odrzwia z napisem mularza Fusskiego. Dawniej znajdowało się tu wejście. Wtedy też przebudowano zupełnie wieże kościoła. Większa nakryta została baniastą kopułą, a mniejsza zlikwidowana. W roku 1865 wieżę nakryto istniejącym do dziś piramidalnym hełmem. Budowla w takim kształcie zachowała się do dnia dzisiejszego.
Strona południowo-wschodnia.
Kościół łączy w sobie cechy przejściowe z gotyku do renesansu. O ile zewnątrz można znaleźć elementy gotyckie, to wnętrze prezentuje już styl odrodzenia. Jest to orientowana budowla na planie krzyża, trójnawowa, w typie bazyliki. Uwagę zwraca nie tylko architekturą zewnętrzną, ale też bogatemu wyposażeniu wnętrza, w którym oprócz zabytków znajdują się również współczesne dzieła sztuki. Nad kościołem dominuje wysoka wieża o czworobocznej podstawie, w wyższych partiach ośmioboczna. Z czterech stron świata znajdują się tarcze zegara, który od wieków pokazuje czas mieszkańcom miasta. Dziś jest niezwykle dokładny, gdyż sterowany jest drogą satelitarną. Kościół św. Mateusza i Wawrzyńca jest obok dworu najstarszym i najcenniejszym zabytkiem Pabianic.
Kościół św. Mateusza w Pabianicach od strony północnej.